czwartek, 29 marca 2012

Przerywnika ciąg dalszy

W ramach przerwy w haftowaniu obrusa (zostało mi już tylko niecałe dwa bukiety, ufff...) zmajstrowałam papiery z poprzedniego posta i kartki. Z owych kartek tylko dwie się odważę pokazać, resztę trzymam w szufladzie "ku pamięci" czego i jak nie robić :)




niedziela, 25 marca 2012

Przerywnik

Jakiś czas temu, natknęłam się zupełnym przypadkiem na instrukcję, jak zrobić papier serwetkowy. Zapisałam sobie stronę i w wolnej chwili postanowiłam spróbować. "Wolnej chwili" szukałam kilka miesięcy, aż w końcu w ramach odpoczynku od haftowania obrusa postanowiłam się za to zabrać. Poniżej efekt mojej pracy:




Papier robi się bardzo prosto. W linku opisane są dwie metody - na klej i na żelazko - ja użyłam tego drugiego sposobu, choć prasować nie lubię :). Trzeba dobrać sobie odpowiednią temperaturę (metodą prób i błędów), pamiętać o tym aby nie naciągać folii, uważać na żelazko (bardzo szybko "łapie" folię wystającą spod szmatki) i przyłożyć się do dokładnego sprasowania brzegów.
Zastosowanie znalazłam właściwie już dla każdego z powyższych papierów, oprócz tego z łowicką wycinanką. Zrobiłam go na próbę ale nie podobają mi się kolory serwetki, póki co leży więc sobie i czeka na przypływ weny :)

niedziela, 18 marca 2012

Utknęłam

Zupełnie utknęłam. Od grudnia mam na warsztacie jedną robotę - obrus. Postawiłam sobie za punkt honoru wyhaftować lniany obrus w kwiaty na kształt łowickich. Zostały mi jeszcze 3 bukiety do końca. Strasznie nudne, bo wzór się powtarza na kolejnych częściach koła i w sumie w kółko haftuję to samo.
Poniżej próbka:

Oczywiście nie jest to haft łowicki, inspirowałam się jedynie wzorem. Powtarzałam go już jednak tyle razy, że następnym razem kiedy po niego sięgnę, postaram się to zrobić po łowicku.

Poniżej fragment mojego "warsztatu" ;)


Aby na chwilę oddalić się od obrusa, zmajstrowałam kilka kartek i papiery, ale o tym już następnym razem.