sobota, 28 stycznia 2012

Słoikowo

Kiedyś masowo malowałam słoiki. Dziś robię to sporadycznie i niestety ręka niewyrobiona. W tych słoikach trzymam psie "łapówki":






A w tych świeczki:




Jestem maniaczką świeczek i wzorów kaszubskich ;)

niedziela, 15 stycznia 2012

Torba na zakupy

Kilka miesięcy temu machnęłam sobie torbę na zakupy. O taką:


Nie szyłam jej od podstaw. Kupiłam gotową i zrobiłam na niej haft. To było w ramach ćwiczeń. Teraz jestem w trakcie haftowania w ten wzór obrusa, ale idzie mi to jak krew z nosa. Muszę ten sam wzór wyhaftować kilka razy i trochę mnie to zniechęca.

czwartek, 12 stycznia 2012

O hafcie i workach

Bardzo lubię haft płaski. Nauczyła mnie go babcia, kiedy miałam jakieś 10-12 lat. Po jej śmierci porzuciłam haftowanie na niemal 20 lat. Przypomniałam sobie o nim w zeszłym roku, kiedy szukałam zajęcia pozwalającego mi się wyciszyć i odstresować. Zawsze lubiłam robótki ręczne, uwielbiam haftowane przedmioty, więc czemu nie? Kupiłam mulinę, wykopałam w domu jakieś płótna i ruszyłam:) Niestety pierwsze hafty były haftami tylko z nazwy. Teraz idzie mi nieco lepiej, ale do doskonałości jeszcze dłuuuga droga. Pierwszą poważniejszą rzecz zrobiłam pół roku temu, dla koleżanki w ramach podziękowań. Koleżanka tańczyła kiedyś w zespole folklorystycznym, a ja postanowiłam nauczyć się haftu łowickiego, więc wydumałam coś takiego:


Koniecznie chciałam, żeby pamiętała że to ode mnie, więc na szybko wymyśliłam metkę, z której dziś się śmieję:

Planuję zrobić sobie metki, ale wciąż nie mogę kupić papieru transferowego...

Zachęcona tym, ze woreczki stosunkowo szybko się "produkuje" (nie mam maszyny więc szyję je ręcznie), popełniłam kolejne:


 
Przepraszam hafciarki kaszubskie, które mogą się poczuć urażone moją pracą.Muszę się przyznać że mam ogromną słabość do wzorów ludowych i te kaszubskie są jednymi z moich ulubionych (zaraz po łowickich), nie mam jednak bladego pojęcia o zasadach haftu kaszubskiego.


Kolejny woreczek powstał przypadkiem. Uczyłam się haftu łowickiego i cieniowania. W ramach ćwiczeń powstał hafcik, z którym nie wiedziałam co zrobić. Byłam jednak z niego dumna i koniecznie chciałam do czegoś wykorzystać. Uszyłam więc na szybko "worek podróżny" w którym chowam robótkę, kiedy wybieram się w podróż:


Wszystkie woreczki to recykling. Hafty powstawały na torbach na zakupy, podszewki mają z kolorowych koszulek, a ostatni uszyty jest z zasłonki kuchennej mojej mamy :) Jak już się nauczę, to będę inwestować w materiały ;)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Kartkowo

Zacznę od tego, że zdaję sobie sprawę z tego, iż moim kartkom daleko do tych, które widuję w sieci (misternie dopracowanych, wzbogaconych o milion ozdób, kombinowanych tuszami, wycinarkami itp.) i to co niżej pokazuję nie napawa mnie dumą i samozachwytem ;)

Pierwszą kartką, jaką popełniłam, była ta:


Miała krzywo przyklejoną wstążkę i kilka innych uchybień ale kiedy już ją skończyłam, otarłam pot ze zmęczonego czoła i rozpoczęłam jej obserwację. Im dłużej patrzyłam, tym, bardziej mi się podobała. Pod koniec dnia dumna z niej byłam niemożebnie. Niestety, następny poranek bezlitośnie objawił to, co zmierzch ukrył i zachwyt nad kartką oddalił się w niewiadomym kierunku.

W kolejnej nie umiałam przykleić równo zielonego papieru, leży do dziś w szufladzie:


Następne dwie powstały z potrzeby: otrzymały je dwie młode pary, ślubujące w tym roku.





I ostatnie dwie to kartki z życzeniami świątecznymi:



Póki co to moje prawie wszystkie kartki. Przydarzyły mi się jeszcze dwie, ale jednej nie uwieczniłam na zdjęciu (a powędrowała z życzeniami w świat) a do drugiej nie należy się przyznawać :) 



niedziela, 8 stycznia 2012

Start

Od dawna nosiłam się z zamiarem utworzenia bloga robótkowego, jednak wciąż powtarzałam sobie, że zbyt mało umiem i moje prace nie nadają się do pokazania komukolwiek. Nadal tak uważam, ale postanowiłam mimo to je pokazać. Może zmobilizuje mnie to do ciągłego doszkalania się, może otrzymam sensowne wskazówki, może ktoś zwróci mi uwagę na coś, czego nie dostrzegam?